
Zuzka25
Użytkownik-
Postów
22 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Osiągnięcia Zuzka25
-
Depresja a związki/miłość/rozstanie
Zuzka25 odpowiedział(a) na chmurka temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Aniu , ja tez sie łudzę i jestem naiwna-WSZYSCY mi to mówią. A ja zawsze postepowałam tak jak mi serce dyktowało i teraz też- karmię się nadzieją i tylko nią, bo o jedzeniu to nie ma mowy, heh. Wierze chyba w cos co nie ma juz najmniejszego sensu. -
Depresja a związki/miłość/rozstanie
Zuzka25 odpowiedział(a) na chmurka temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Justynko, płaczę razem z Tobą -teraz też- wiem ,ze tylko ktoś, kto cos takiego przeżywa jest w stanie to zrozumieć.Znajomi nie pomagaja gadaniem" zobaczysz, znajdziesz innego, nie jest ciebie wart, albo z czasem wszystko się ułozy i będziesz szczęsliwa" ja nie chce tego wszystkigo słuchac!!! chcę by to sie nie działo... PS. on jeszcze nie odszedł -jest do końca miesiaca chyba, spi na kanapie, a ja patrzę na niego i myslę o jednym ,ze za chwilę go już nie bedzie- dla mnie...i duszę się z bólu (psychicznego) mojego serducha. Mijać się bez słowa? tak to chyba gorsze niż zdrada-przynajmniej dla mnie-zdrady znosiałam i wime ,ze to był mój wielki błąd ! Nigdy nie bał się ,ze mnie straci, że cokolwiek zrobi będe przy nim.Najgorsz ejest to ,ze nie mozna przestac kochac z dnia na dzień-tabletek na to nie wymyslili :-( -
Depresja a związki/miłość/rozstanie
Zuzka25 odpowiedział(a) na chmurka temat w Problemy w związkach i w rodzinie
"krzywdy mi zadane, gdyby zostaly rozdzielone na innych, doprowadzilyby do ludobojstwa" ja też się podpiszę... Czasami zastanawiam się po co ludziom miłość? ja Tylko przez to cierpię- a najdziwniejsze jest to ,ze chyba myślałam, ,ze takie rozterki przezywają tylko kobiety...teraz wiem,że nie tylko. Nieodwajemniona miłość... tylko tak sobie myślę teraz co gorsze nie mieć szansy yego przeżyć czy to stracić. Ja straciłam-kogoś, kogo bardzo kocham-wczoraj powiedział (Walentynki!!!) że mnie już nie kocha, (odejdzie do innej).Był całym moim swiatem, wszystko robiłam dla niego, nie potarfie myślec o sobie.Zdradzał, kłamał, nie dotzrymywał obietnic, a ja wierzyłam ,ze sie wszystko ułoży , że on się zmnieni.Ale on nie chce juz mnie.Mieszkaliśmy razem 4 lata-teraz zostanę sama w tym mieszkaniu-horror. Nie potrafię opisac nawet co czuję- a rady dobrych ludzi nie docieraja do mnie( choć wiem,ze maja rację)Tak bardzo bym chciała by znów mnie kochał- jak kiedyś. NIe jest pociechą,że komuś tez tak jest źle. Boże chciałbym nic nie czuć!!! Piotrek ma rację nie mozęmy stać ciągle na rozstaju dróg.TYlko ,ze on nie chce iść ze mną tą samą drogą.Więc stoję tam sobie dalej- na rozstaju i chyba czekam , aż on zawróci po mnie... -
A ja, Czarownico przeczytałam tylko Twój post i nie czytałam narazie innych by by się nie sugerować. Ja sądzę ,ze mama bardzo Cię kocha i cokolwiek robi chce dla Ciebie jak najlepiej.Takie są mamy. Do końca tego nie rozumiemy bo nie mamy swoich dzieci. Ja sądzę ,że wszystko co robi Twoja mama, robi dla Twojego dobra. Doceń to, bo kiedyś jej zabraknie a wtedy zrozumiesz jak wiele straciłaś i wtedy dopiero będziesz zła na siebie ,że tego czy tamtego nie doceniałaś.Pomyśl o tym jak bardzo ona Cie kocha i że chce dla Ciebie jak najlepiej, Jest mądrzejsza, bardziejdoświadczona, wiecej przeżyła- dlatego chce Cię od tego wszystkiego uchronić. Pomyśl nad tym.
-
Adamus ma rację.Koniecznie powiedz o tym lekarzowi.U niektórych ludzi leki antydepresyjne, w pierwszej fazie leczenia nasilają mysli samobójcze. Nie wiem dokładnie jak to działa i z czym jest związane, ale wiem ,ze tak jest a później te myśli przechodzą. Ale lepiej mieć je pod kontrolą, żebyś w momencie takiego braku kontroli nad tym co myslisz nie zrobił czegoś " głupiego" Całe zycie przed Tobą, jakiekolwiek by ono nie było- więc koniecznie skontaktuj się z lekarzem- moze zmieni lek. [ Dodano: Nie Gru 03, 2006 8:24 pm ] Adamus ma rację.Koniecznie powiedz o tym lekarzowi.U niektórych ludzi leki antydepresyjne, w pierwszej fazie leczenia nasilają mysli samobójcze. Nie wiem dokładnie jak to działa i z czym jest związane, ale wiem ,ze tak jest a później te myśli przechodzą. Ale lepiej mieć je pod kontrolą, żebyś w momencie takiego braku kontroli nad tym co myslisz nie zrobił czegoś " głupiego" Całe zycie przed Tobą, jakiekolwiek by ono nie było- więc koniecznie skontaktuj się z lekarzem- moze zmieni lek.
-
tia... skąd ja to znam? mój tez taki jest- nawet jak się o cos pytam, chcę coś uzgodnić - to i tak w końcu muszę sama decydować, heh...
-
Mi już dorosłość zbrzydała... Mam 25 lat, skończyłam studia, mam pracę- teraz nawet dobrą, bez kokosów, ale może być. W sumie nie powinnam narzekać. Ale bardzo często mam tak ,ze wszystko mnie przytłacza.Myślę sobie jak to fajnie było w podstawówce, w sumie w liceum jeszcze też. Nie musiałam się o nic martwić, rodzice opiekowali się mną, miałam dużo koleżanek i całe dnie po lekcjach spędzałam z nimi+ chodziłam do klubu bo sport, który uprawiałam był całym moim zyciem-teraz tego nawet nie mam. Oczywiście miałam problemy- że trzeba się nauczyć do klasówki, chciałam coś mieć a rodzice nie mieli na to kasy, albo jakiś chłopak chciał, albo nie chciał ze mną chodzić...i to wszystko. Wtedy chciałyśmy być dorosłe, samodzielne, móc same decydować. Teraz mi już to wszystko uszami wychodzi. Mam dosyć myślenia o wszystkim- bo nikt inny tego za mnie zrobi.Osoba , zktórą jestem już długo, nie służy zbytnio pomocą, wręcz przeciwnie.Sama muszę o wszystkim pamiętać. Chodzic do pracy i być odpowiedzialną, pomagać rodzicom, dbać o swój dom( sprzątać, gotować, prać, robić zakupy- bo jak ja nie pomyślę to on nawet chleba nie kupi), płacić rachunki i ciągle się zastanawiać co zrobić by na wszystko starczyło. Czasami siedzę i płakać mi się chce bo tęsknię do tamtych chwil, kiedy wszystko było takie kolorowe.Chciałabym,zeby mnie ktoś przytulił i żebym mogła znów poczuć się tą małą dziewczynką. Ale tłumaczę sobie ,ze tak musi być, że własnie tak niestety wygląda dorosłość.Tylko ,ze mam sporo znajomych, którzy prowadzą takie samo życie a są szczęsliwi. Mnie się wydaje ,ze inaczej patrzyłabym na to wszystko gdybym miała oparcie i pomoc od osoby z którą jestem...
-
a ja mgły nie cierpię, nie lubię, nie znoszę !!! jest wtedy szaro, ponuro, nic nie widać, i nie przyjemnie jest chodzić po ulicach. W ogóle jak w czasie mgły wygladam za okno, to mi się " żyć odechciewa".Najchętniej wskoczyłabym wtedy do łóżka i nakryła się cała kołdrą.A najbradziej nie lubię mgły jak jestem w pracy-usypiam przy biurku, myśląc o ciepłej kołderce...
-
Moja mama bierze Efectin piąty dzień. Nie wygląda za dobrze. Cały czas śpi, jest bardzo osłabiona.Ma suchość w ustach i takie duże, pijane oczy ( jak to mówicie) od rana. Poza tym na szczęście nie zaobserwowałśmy innych skutków ubocznych.Tylko czy ona długo będzie tak przesypiała całe dni??? Zaraz będę miała Śpiącą Królewnę a nie mamę Kiedy jej to minie?Poza tym lęki i niepokoje minęły- na koszt dużego zmęczenia, ale to już chyba lepsze.
-
"Wkręcanie się" czyli nie wszyscy maja depresję
Zuzka25 odpowiedział(a) na nieuzasadniony temat w Depresja i CHAD
Macie rację, ja choć o depresji się wcześniej uczyłam- nie wiedziałam jaki to jest problem, dopóki nie spotkał kogoś z mojej rodziny. My mamy czasami "doła" jest nam źle , ale to mija wraz z poprawą sytuacji czy po zajściu jakichś zmian. Depresja nie mija ot tak. Kiedy zobaczyłam mamę w takim stanie, byłam w "szoku" jak ludzie z depresją się czują i zachowują. Chociaż tak jak mówię nie byłam zupełnie laikiem w tej sprawie.Jednak moi znajomi też nie do końca rozumieją o czym ja do nich mówię.Ludzie mylą spadek nastroju i gorsze dni, które są reakcją krótkotrwałą , lub nerwowe sytuacje, które przecież wszystkich spotykają z chorobą jaką jest depresja. Reasumując ja mam narazie doła...ale jakoś zawsze z niego wyłażę. [ Dodano: Wto Lis 28, 2006 1:06 pm ] Macie rację, ja choć o depresji się wcześniej uczyłam- nie wiedziałam jaki to jest problem, dopóki nie spotkał kogoś z mojej rodziny. My mamy czasami "doła" jest nam źle , ale to mija wraz z poprawą sytuacji czy po zajściu jakichś zmian. Depresja nie mija ot tak. Kiedy zobaczyłam mamę w takim stanie, byłam w "szoku" jak ludzie z depresją się czują i zachowują. Chociaż tak jak mówię nie byłam zupełnie laikiem w tej sprawie.Jednak moi znajomi też nie do końca rozumieją o czym ja do nich mówię.Ludzie mylą spadek nastroju i gorsze dni, które są reakcją krótkotrwałą , lub nerwowe sytuacje, które przecież wszystkich spotykają z chorobą jaką jest depresja. Reasumując ja mam narazie doła...ale jakoś zawsze z niego wyłażę. -
Kiedy jest nam źle, wówczas spróbować pomoc komuś innemu?
Zuzka25 odpowiedział(a) na Zuzka25 temat w Depresja i CHAD
No to ja też chyba już wiem,ze nie starczyłby mi sił... O tym wolontariacie myślę jak mam lepszy humor, jestem " mniej załamana".Nie teraz. Teraz tak bardzo bym chciała by ktos się mną zaopiekował. Nie jestem sama - mam brata, dobrego, kochanego ojczyma( bardziej niż ojca niestety) i mamę chorą na depresję. Do tej pory to ona nas wszystkich stawiała do pionu, pomagała wysłuchiwała płaczów, problemów, głaskała po głowie i pocieszała.Teraz sama jest chora, pomagam jak mogę, ale jest mi tak cięzko. Czasami jestem zła,ze mi się to wszystko dzieje- ale przecież to nie jej wina.Nienawidzę siebie za to ,ze mi takie myśli do głowy przychodzą.Że czuję się bezradna i jest mi źle, że chciałabym żeby mi też ktos pomógł. Nie powinnam tak mysleć bo ona jest teraz najważniejsza i to ,zeby wyzdrowiała. Ale mi nikt nie pomaga. Mam narzeczonego, z któym mieszkam, a który mnie zdradza i chce już trzeci raz odejść do innej, beznadziejnej laski, która leci na kase , ale on tego nie widzi. Nie układa nam się od jakiegoś czasu, ale ja wierzę,że jak się ludzie kochają to uda się wszystko naprawić. Ja go bardzo kocham, więc płaczę i proszę by mnie nie zostawiał- on mówi ,ze też mnie kocha, ale czemu mi robi te wszystkie złe rzeczy?. Nie wiem co będzie dalej.Jesli na dniach zostanę sama nie dam rady- jak wy... [ Dodano: Pon Lis 27, 2006 9:59 am ] ciągle się denerwuję, placzę( może użalam się nad sobą) chudnę bo mi się nie chce jeść z tych nerwów. Chciałabym mieć chociaz w swoim domu spokój i czuć się bezpiecznie, żebym mogła skupić się tylko na pomocy mamie. A tu klops.Martwię się o mamę , boję się ,ze on odejdzie. Do tego jeszcze muszę chodzić do pracy i skupiać się na wykonywanych czynnościach a jest coraz bardziej trudniej. Mam wokół siebie przyjaciół , którzy wiem ,ze by pomogli, ale mi się nie chce nawet już o tym gadać, no bo ile też można zamęczać kogoś swoimi problemami i słuchać rad, które z pewnością są słuszne, ale dla mnie nie do zrealizowania? Modlę się i proszę Boga, zeby już to wszytko się skończyło. Żeby mama wyzdrowiała a on się zmienił i ze mną został. TAk jak napisaliście wolontariat to fajna rzecz, ale chyba nie umiałabym teraz komuś pomagać. Szkoda.... -
No to moja mama zaczęła brać wczoraj Efectin+ lek wspomagajacy-uspokajający w dawce 5 mg rano, 10 wieczorem.Efectin bierze 2 razy ( po 75 chyba) dziennie.Wczoraj było jeszcze nawet ok, poprawa samopoczucia, ale dzisiaj juz kiepsko jest. Nie ma siły wstać z łóżka, jest oslabiona, otępiała, dziwnie się czuje. nie mogła spać.Dalej ją trzęsie.Tłumaczę jej, ze musi wytzrymac, że z tymi lekami tak jest, ale bardzo cięzko mi patrzeć jak ona tak cierpi.Ile to jeszcze będzie trwało??? Jest z nią naprawdę kiepsko, chciałabym ,zeby już było lepiej, ale jest narazie gorzej... To czekanie osłabia ... [ Dodano: Nie Lis 26, 2006 6:43 pm ] Pisaliście o tym ,ze ten lek nie obniża ciśnienia a wręcz je podnosi! Moja mama jest wysokociśnieniowcem- pokazywałam p. doktor jakie leki aktualmnie zażywa na ciśnienie a i tak przepisała Efectin.Kurcze jak to jest z tym ciśnieniem bo mnie to trochę zmartwiło?
-
No to ja byłam na 3 godzinnym spacerze! Nawet się na to nie zanosiło , bo ostatnio oprócz pracy i siedzenia u mamy niewiele wychodzę( a pies zgubił wcięcie w talii) Ale dzisiaj to słoneczko i suni nadwaga wypędziły mnie z domu, a że spotakałam własnie miłych, znajomych psiarzy to postałam i pogadalam, pilke porzucałam a czas zleciał.Potem byłam u mamy- zaczęł brać lenie za dobrze z nią... [ Dodano: Nie Lis 26, 2006 5:58 pm ] brać leki-* nie za dobrze z nią mała poprawka błędów
-
Pytanko: czy widzicie jakie piękne słoneczko dziś dla nas świeci? Jaka fajna pogoda? Na spacer, ludziska!!!! A wieczorem każdy opowiada gdzie spędził nawet te 30 słonecznych minut. Moze właśnie tak wyglada życie bez depresji ??? [ Dodano: Nie Lis 26, 2006 12:26 pm ] a czemu to mi tak do bani ten tekst wstawiło????
-
Daksaman, jak ja Cię cholernie rozumiem, ale pomóc nie umiem, sobie również.Ktoś mnie tak samo rani a ja kocham dalej, tylko w ciażę nie zaszłam. NIgdy nie zadzwoniłam do jego panny( delikatne słowo) ani nie napisałam ,chociaz ona do mnie tak. Powiedziałam sobie ,ze nie dam jej tej satysfakcji by widziała mój ból i żal. że nie warto się denerwować i tak prawdy akurat od niej się nie dowiem. Po raz kolejny ( chyba...) został ze mną -mieszkamy razem. Kocham go bardzo, ale każdego dnia boję się ,że znów bądzie chciał mnie dla niej zostawić, albo jakiejś innej.Cięzko jak cholera a oparcie w nim jest mi bardzo potrzebne bo mam też inne poważne problemy. Wszyscy naokoło mnie pytają:" Dziewczyno, chcesz tak spędzić życie?" A ja sobie nawet myślę ,ze chcę bo niewyobrażam sobie być bez niego...