Skocz do zawartości
Nerwica.com

mary890

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mary890

  1. kochanie wiesz wielu lekarzy robilo mi badania, usg, gastroskopie, edndoskopie i zaden nie powiedzial mi ze są to bóle psychogenne, podawano mi jedynie srodki przeciwbolowe, po tym wszystkim przeszlam straszna traume bo bedac sama w obcym miescie zostalam potraktowana okropnie, w srodku nocy rzyjechalo pogotowie bo nie moglam wytrzymac z bolu, pani doktor jeszcze na mnie nawrzeszczala ze po co ja wogole ich wzywalam jakby laske robili ze przyjechali, wypisala mi jedynie skierowanie na oddzial z podejrzeniem grypy zoladkowej i pojechali, nie zabrali mnie, radz sobie pani sama i jedz sama do szpitala gdzie ja kompletnie nie mialam pojecia gdzie to jest, gdy dotarlam do szpitala odsylali mnie tylko z jednego oddzialu na drugi a ja krazylam po calym miescie. Co do tabletek ktore przyjmuje sama na wlasne zyczenie ich nie zmieniam robi to lekarz i teraz wiem ze nie robil tego prawidlowo bo powinno sie je odstawiac stopniowo a nie z dnia na dzien na inne, z lekkich na bardzo mocne. piszesz ze powinnam robic to co lubie ale nic mi nie sprawia radosci tak jak kiedys, do wszystkiego bardzo sie musze zmuszac a im bardziej sie zmuszam tym bardziej sie denerwuje. studia i chlopak jako pierwsze mi przyszly do glowy bo to sa dla mnie 2 najwazniejsze rzeczy w zyciu i dlatego na widok chlopaka skreca mnie z bolu bo wiem jak bardzo sie o mnie martwi i staram sie aby bylo normalnie ale im bardziej sie staram tym bardziej mi to nie wychodzi. napewno nie uzalam sie nad soba jak to piszesz tylko tak reaguje na to co mi sie przytrafilo, widac Ty nigdy nie byles/las w takiej sytuacji i nie wiesz jak to jest gdy wszystko czego sie pragnelo nagle sie wali z niewiadomych powodów, kazdy z lekarzy ma Cie w dupie bo zalezy im tylko na kasie i laske robia ze wogole Cie wysluchaja i pomoga( o ile mozna nazwac to pomoca) jedynie potrafia snuc swoje dziwne teorie...
  2. nie, nie próbowałam. aktualnie biorę Atarax ale sama nie wiem juz czy mi pomaga:( najgorsze jest teraz to ze moj chlopak chce zebysmy pojechali na kilka dni do rodziny a ja nie wiem czy jechac czy nie:( boje sie ze tak sie zdenerwuje ze nie bede potrafila sie opanowac, ale tez nie chce robic mu przykrosci. nie wiem co zrobic. z jednej strony chce pojechac z drugiej sie boje
  3. ja moze nie robie sie czerwona ale poprostu w ciagu dnia zbiera sie we mnie tyle mysli ze mnie mdli i popadam w szał, muszę sie wypłakać, dochodzi do takiego jakby punktu kulminacyjnego kiedy nie moge sie juz opanowac
  4. ja staram sie trzymac rad swojej pani psycholog, choc czasem jest bardzo ciezko i wydaje mi sie to bezsensu i mam ochote to wszystko rzucic, ale staram sie nie poddawac. wykorzystuje to ze jestem osoba uparta i powtarzam sobie ze mysli nie moga nade mna zapanowac i robie im na zlosc, mimo ze czasem bardzo mi sie nie chce ale robie to nawet jesli ma mnie bolec. wmawiam sobie ze skoro juz tyle okropienstw przeszłam to to tez pokonam. wczoraj np bardzo nie chcialo mi sie isc na ognisko ze znajomymi ale mimo to pojechalam, nie czulam sie dobrze i wszystko mnie bolalo ale mimo to uparcie siedzialam i po jakims czasie wszystko odeszlo, zaczelam rozmaiwac z kolezankami i zapomnialam o wszystkim a jesli juz pojawialy sie natretne mysli to staralam sie odwrocic swoja uwage, bylo ciezko i to bardzo ale gdy juz wrocilam do domu doszlam do wniosku ze milo spedzilam czas i czulam sie tak jak kiedys zanim wszystko sie zaczęło.
  5. hej, witam! znalazłamto forum szukając pomocy bo juz nie wiem jak sobie pradzic. w sumie to nie wiem za bardzo od czego zaczać. mam 20 lat i od jakiegos czasu nie opuszczaja mnie czarne mysli i lęk przed nimi, te mysli sa tak straszne ze czasami boje sie samej siebie. nie wiem jak sobie z tym poradzic, przyjmuje leki uspokajające ale jest mi strasznie ciezko. wszystko zaczelo sie pobytu w szpitalu kiedy to strasznie bolal mnie brzuch, wykonano na mnie serie badań bardzo niemilych ktorych nigdy mi nie robiono, doswiadczylam okrutnosci naszych lekarzy ktorzy sa straszni, od tamtej pory mimo ze zrobiono mi badania nie zdiagnowzowano dlaczego mnie boli bo badania wyszly w porzadkua mnie denerwuje ze dalej brzuch mnie boli. nie mam kompletnie apetytu choc wiem ze powinnam jesc ale czasem poprostu czuje ze zwymiotuje jesli zjem wiec boje sie zjesc, teraz wrocil moj chlopak ktory przez 3 m-ce byl na morzu, bardzo mnie kocha i wiem ze chce dla mnie jak najlepiej ale za kazdym razem gdy sie z nim spotykam skreca mnie z bolu, a gdy zaczyna mnie skrecac to obwiniam siebie ze to moja wina bo czyms sie denerwuje i sama nie wiem czym, czuje ze go zawodze i wszystkich wkolo, przez to wszystko nie zaliczylam do konca sesji, teraz czekaja mnie we wrzesniu zalegle egzaminy ale boje sie ze nie podolam im, ze znow bedzie mnie bolec a przez co nie bede jesc i znow doprowadze sie do strasznego stanu w ktorym bylam, czasami czuje sie lepiej i wszystko jakby przechodzilo i mysle sobie ze w koncu uporalam sie z tym wszystkim ale przychodzi taki moment ze poprostu wszystko traci dla mnie sens, ze nie wyjde z tego. czasem czuje sie jak wariatka ktora nie potrafi sobie poradzic z problemem a wiem ze kiedys sobie ze wszystkim radzilam i przez to pojawia sie u mnie poczucie zawodu i beznadziejnosci, takiej cholernej bezradnosci, nie mam ochoty na nic, nic mnie nie cieszy, najchetniej bym lezala tylko w lozku nie rozmawiala z nikim. nie mam ochoty nawet czasem spotkac sie z chlopakiem i pozniej obwiniam sie ze go zranilam a bardzo tego nie chce. sama juz nie wiem co mam ze soba zrobic a czuje sie jakbym wszystkich wkolo ranila, nie chce tego, wczoraj bylam u psychiatry gdyz od jakiegos czasu do niego chodze ale drazni mnie bo nie potrafi mi pomoc jedynie zmienia mi tabletki prawie co tydzien i za kazdym razem gdy do niego ide mam wrazenie ze wogole slucha i ma to w dupie bo siedzi nie patrzy sie na mnie i rysuje w zeszycie koleczka, pobazgroli cos w mojej karcie i wypisuje nowa recepte, wygalasza swoje teorie ze po co ja tyle mysle. wczoraj powiedzial mi ze to moze ja cos nie tak robie albo robie cos wbrew samej sobie i o tym nie wiem i dlatego to sie uzewnetrznia w postaci tych boli brzucha, tylko nie powiedzial mi co ja moge robic zle a potym jak powiedzial ze robie cos wbrew sobie pojawily sie u mnie najpierw straszny gniew, ze co mam niby rzucic studia na ktore marzylam sie dostac albo rzucic chlopaka ktory mnie tak bardzo kocha i ktorego tez kocham?potem zaczelam sie nad tym zastanawiac i wystraszylam sie ze moze ma racje i tylko ranie chlopaka, ze moze tak naprawde nie chce z nim byc a oszukuje siebie, ale przeciez tyle chwil z nim cudowny spedzilam i na nim moge polegac jak na nikim innym, jest mi z nim dobrze. ta mysl doprowadzila mnie do okropnego stanu, wpadlam w histerie i nie moglam przestac plakac, nie wiedzialam juz co mam robic i strasznie bolal mnie brzuch. naprawde bardzo staram sie z tego wyjsc ale czasem wydaje mi sie to bezsensu bo wszystko co robie w pewnym momencie upada i powraca straszny stan. prosze pomozcie mi jakos, poradzcie cokolwiek. :( :( czekam i z góry dziekuję za odpowiedz
  6. hej, witam! znalazłamto forum szukając pomocy bo juz nie wiem jak sobie pradzic. w sumie to nie wiem za bardzo od czego zaczać. mam 20 lat i od jakiegos czasu nie opuszczaja mnie czarne mysli i lęk przed nimi, te mysli sa tak straszne ze czasami boje sie samej siebie. nie wiem jak sobie z tym poradzic, przyjmuje leki uspokajające ale jest mi strasznie ciezko. wszystko zaczelo sie pobytu w szpitalu kiedy to strasznie bolal mnie brzuch, wykonano na mnie serie badań bardzo niemilych ktorych nigdy mi nie robiono, doswiadczylam okrutnosci naszych lekarzy ktorzy sa straszni, od tamtej pory mimo ze zrobiono mi badania nie zdiagnowzowano dlaczego mnie boli bo badania wyszly w porzadkua mnie denerwuje ze dalej brzuch mnie boli. nie mam kompletnie apetytu choc wiem ze powinnam jesc ale czasem poprostu czuje ze zwymiotuje jesli zjem wiec boje sie zjesc, teraz wrocil moj chlopak ktory przez 3 m-ce byl na morzu, bardzo mnie kocha i wiem ze chce dla mnie jak najlepiej ale za kazdym razem gdy sie z nim spotykam skreca mnie z bolu, a gdy zaczyna mnie skrecac to obwiniam siebie ze to moja wina bo czyms sie denerwuje i sama nie wiem czym, czuje ze go zawodze i wszystkich wkolo, przez to wszystko nie zaliczylam do konca sesji, teraz czekaja mnie we wrzesniu zalegle egzaminy ale boje sie ze nie podolam im, ze znow bedzie mnie bolec a przez co nie bede jesc i znow doprowadze sie do strasznego stanu w ktorym bylam, czasami czuje sie lepiej i wszystko jakby przechodzilo i mysle sobie ze w koncu uporalam sie z tym wszystkim ale przychodzi taki moment ze poprostu wszystko traci dla mnie sens, ze nie wyjde z tego. czasem czuje sie jak wariatka ktora nie potrafi sobie poradzic z problemem a wiem ze kiedys sobie ze wszystkim radzilam i przez to pojawia sie u mnie poczucie zawodu i beznadziejnosci, takiej cholernej bezradnosci, nie mam ochoty na nic, nic mnie nie cieszy, najchetniej bym lezala tylko w lozku nie rozmawiala z nikim. nie mam ochoty nawet czasem spotkac sie z chlopakiem i pozniej obwiniam sie ze go zranilam a bardzo tego nie chce. sama juz nie wiem co mam ze soba zrobic a czuje sie jakbym wszystkich wkolo ranila, nie chce tego, wczoraj bylam u psychiatry gdyz od jakiegos czasu do niego chodze ale drazni mnie bo nie potrafi mi pomoc jedynie zmienia mi tabletki prawie co tydzien i za kazdym razem gdy do niego ide mam wrazenie ze wogole slucha i ma to w dupie bo siedzi nie patrzy sie na mnie i rysuje w zeszycie koleczka, pobazgroli cos w mojej karcie i wypisuje nowa recepte, wygalasza swoje teorie ze po co ja tyle mysle. wczoraj powiedzial mi ze to moze ja cos nie tak robie albo robie cos wbrew samej sobie i o tym nie wiem i dlatego to sie uzewnetrznia w postaci tych boli brzucha, tylko nie powiedzial mi co ja moge robic zle a potym jak powiedzial ze robie cos wbrew sobie pojawily sie u mnie najpierw straszny gniew, ze co mam niby rzucic studia na ktore marzylam sie dostac albo rzucic chlopaka ktory mnie tak bardzo kocha i ktorego tez kocham?potem zaczelam sie nad tym zastanawiac i wystraszylam sie ze moze ma racje i tylko ranie chlopaka, ze moze tak naprawde nie chce z nim byc a oszukuje siebie, ale przeciez tyle chwil z nim cudowny spedzilam i na nim moge polegac jak na nikim innym, jest mi z nim dobrze. ta mysl doprowadzila mnie do okropnego stanu, wpadlam w histerie i nie moglam przestac plakac, nie wiedzialam juz co mam robic i strasznie bolal mnie brzuch. naprawde bardzo staram sie z tego wyjsc ale czasem wydaje mi sie to bezsensu bo wszystko co robie w pewnym momencie upada i powraca straszny stan. prosze pomozcie mi jakos, poradzcie cokolwiek. czekam i z góry dziekuję za odpowiedz
×