Skocz do zawartości
Nerwica.com

agi114

Użytkownik
  • Postów

    360
  • Dołączył

Treść opublikowana przez agi114

  1. Mam ten sam problem co Ty. Od jakiegoś czasu nie lubię swojej mamy. Pojęcia nie mam dlaczego pojawia się to po tylu latach od śmierci mojego ojca alkoholika. Ojciec bił i moją mamę i mnie, nie oszczędzał pięści, zdarzało się iść z siniakiem na twarzy do szkoły. Mam takie najwcześniejsze wspomnienie, miałam z 6 lat, przyszła do mnie koleżanka, miałyśmy pójść na podwórko. Nie pamiętam co za dyskusja wywiązała się z moim ojcem ale w obecności koleżanki dostałam otwartą dłonią w twarz. Nie pamiętam bólu, pamiętam ogromne upokorzenie. Potem już jako nastolatka skulona na łóżku, zasłaniająca głowę rękami, obrywałam pięściami tylko dlatego, że się czemuś sprzeciwiałam. I pamiętam moją mamę, która wtedy ojca próbowała odciągnąć ode mnie. I pamiętam też jak weszłam do domu, po podłodze walało się jakieś pobite szkło a moja mama z zimnym okładem przy twarzy siedziała w kuchni i płakała. Zapytałam jej dlaczego nie rozwiedzie się z ojcem, czemu musimy to znosić? Poprosiła, żeby dać jej spokój i to była pierwsza i ostatnia rozmowa o agresji ojca. Terapię przeszłam ale nie z powodu swojego DDA a z powodu poradzenia sobie ze schizofrenią dorastającego syna. To na tej terapii przy okazji dowiedziałam się, że mam wszystkie symptomy DDA. Mój ojciec opamiętał się i przestał pić jakieś 6-7 lat przed śmiercią. Trochę za sprawą mamy która sama poszła po pomoc do AA i tam uczestniczyła w terapii dla rodzin alkoholików. Koniec końców ojciec przestał pić, przestał bić ale agresja i tak siedziała w nim ogromna i potrafił być nieprzyjemny. Potem się rozchorował i zmarł. Jutro mija 20-ta rocznica jego śmierci. I tak się zastanawiam kiedy zaczęłam czuć niechęć do mamy? Jakiś czas temu rozmawiałyśmy, wspominałyśmy jakieś lepsze, gorsze, śmieszne chwile z ojcem i wtedy powiedziała że bardzo go kochała. Nie potrafię zrozumieć jak można było kochać takiego człowieka. I czym jestem starsza tym bardziej zastanawiam się czemu mama tego nie ucięła, czemu mnie i brata narażała na agresję ojca. Moja mama jest dobrym człowiekiem, aż za dobrym, brak jej zdrowego egoizmu bo ostatnią koszulę odda potrzebującemu. I może ta dobroć dla innych powoduje moje odczucia są jakie są. Złości mnie chyba to, że w swojej dobroci nie uchroniła nas przed ojcem. Czas powinien leczyć rany, czasem je jednak rozdrapuje. Czas chyba wrócić na terapię.
  2. agi114

    schizofrenia

    Czy ktoś spotkał się z przypadkiem umieszczenia chorego na schizofrenię w DPS? Pokrótce: mój 24 letni syn ma orzeczoną schizofrenię (kiedyś tu o nim pisałam), mieszka osobno. Od pół roku dostaje codwutygodniowy zastrzyk, dodatkowo bierze leki, funkcjonuje wtedy w miarę prawidłowo. Niestety, wypisano go na dwutygodniową przerwę z oddziału dziennego, postanowił odpocząć i na oddział nie wrócił, nie dostał zastrzyku. Jest agresywny wobec mnie (dwa lata temu dostał wyrok w zawieszeniu za znęcanie się nade mną) Dziś byłam na oddziale u psychologa prowadzącego, poszedł razem ze mną, ział agresją, wściekły uciekł z gabinetu. Psycholog spróbuje go ponownie ściągnąć na dzienny i namówić na zastrzyk. Nie powinnam się z nim teraz kontaktować ze względu na to że czuję już solidne zagrożenie z jego strony - powtórka z rozrywki sprzed sprawy sądowej a i jego samego mój widok nakręca na agresję. Agresję powoduje również fakt że jest głodny, wydał całą rentę (jakakolwiek próba pomocy w dysponowaniu rentą spala na panewce). Jeść mu daję ale coraz bardziej oszczędnie, bez rarytasów, namawiam na współpracę z psychologiem co do dysponowania rentą - agresja popędza agresją na dzień dzisiejszy.Nasze kretyńskie prawo nie daje możliwości leczenia chorego odgórnie, bez jego zgody. Mój syn powinien mieć stały nadzór, na ośrodek nie wyrazi zgody, w szpitalu na oddziale zamkniętym może przebywać góra 70 dni. Ktoś może wie czy sądownie jakoś można załatwić dps?
  3. agi114

    Wkurza mnie:

    700 kilometrów doprowadza mnie do szału. Tak daleko mieszka ktoś bardzo mi bliski. Nienawidzę tej odległości
  4. O matkoooo umarłam, monitor mam cały opluty, nie wypsujcie takich rzeczy bo ze śmiechu zejdę z tego świata Od 2 lat jestem bezmięsna - względy zdrowotne i wyjatkowo sobie tą dietę chwalę. Do mięsa nie zamierzam wrócić nigdy, ogladałam niedawno program o rzeźni, to był koszmar.
  5. agi114

    Co dziś na obiad?

    Kasza gryczana, kotlety sojowe i mizeria.
  6. kasiątko, serce mi krwawi jak czytam takie historie. Powinni stworzyć schroniska dla ludzi, którzy krzywdzą i wyrzucają zwierzaki i niech sobie tam siedzą i czekają na miłość do końca swoich dni. Kasiątko, miałaś rację, sunia syna, Flora, rozbrykała się. Jest przeciwieństwem Maksa ale ma to swój urok. Przede wszystkim widać, że nikt nie dawał jej zwykłej czułości, uwielbia się przytulać a jak ją podrapać za uchem to morda robi się usmiechnięta, oczy maślane, jest cudna. Za Maksem bardzo tęsknimy, czasem jeszcze popłaczemy ale łzy dają ulgę.
  7. Mushroom, na moje własne życzenie połamał mi ją ortopeda. Robiłam haluksa. W porównaniu z pierwszą stopą (miałam ochotę odgryżć ją z bólu) ta prawie w ogóle nie boli
  8. Pobudka, specjalny bucik na połamaną stopę, dwie kule w ręce i kuśtykam przed telewizor i tak od wczoraj przez kolejne 6 tygodni. Fioła dostanę w domu.
  9. 1 kwietnia pożegnałam swojego kundelka. Ciężkie chwile ale z każdym dniem jest troszkę lepiej. Był to w zasadzie pies mojego syna, dostał go na dzień dziecka ale kochaliśmy go wszyscy. Syn wziął ze schroniska nowego psa. Odradzałam mu podjęcie tej decyzji w tak wielkim żalu po stracie Maksa. Syn nie mieszka ze mną więc niezgodzić się na psa nie mogłam. Zrobił jak chciał, widocznie było mu to potrzebne. Pies jest troszkę dziwny, ma 2 lata i chyba nie miał zbyt łatwego życia sądzac po zachowaniu.Ale z biegiem czasu i mnóstwem miłości pewnie się to wyprostuje. Problem za to mam ja. Pies jest zupełnie inny niż Maks. Duża suka, zupełnie z innym zachowaniem. Ciągle porównuję ją do Maksa. Dla mnie to stanowczo za wcześnie. A po za tym chyba celowo nie chcę przywiązać się do niej. Strata potwornie boli.
  10. Nie mogę przestać płakać. Musiałam uśpić swojego psiaka. W sobote wieczorem układ nerwowy odmówił posłuszeństwa, sparalizowało mu łapy. W niedzielę mimo leków było coraz gorzej.Dzisiaj o godzinie 10 odszedł. Bardzo mi go brak
  11. agi114

    Co dziś na obiad?

    Barszcz ukraiński mniam.
  12. agi114

    Co dziś na obiad?

    Barszcz ukraiński mniam.
  13. I ja niedługo skończę 42 lata. I to jest wersja nieoficjalna. Oficjalna brzmi - 18 +vat. I tego będę się trzymać
  14. I ja niedługo skończę 42 lata. I to jest wersja nieoficjalna. Oficjalna brzmi - 18 +vat. I tego będę się trzymać
  15. Komisja Zusu orzekła całkowitą niezdolność do pracy na rok - renta socjalna - u osoby posiadającej prawo jazdy.Cierpi ona na zaburzenia osobowości. W ślad za decyzją zusu przyszła decyzja w wydziału komunikacji o obowiązku stawienia się w ośrodku medycyny pracy celem przeprowadzenia badań zdolności do prowadzenia auta. Nadmierniam że osoba nie jeżdzi tak czy siak od jakiegoś czasu bo bierze leki. Wyczytałam, że najczęściej są to badania płatne - około 400 zł. Co będzie jak nie stawi się na badania? W jaki sposób odzyskać uprawnienia za jakiś czas? Czy potrzebne są dodatkowe kursy czy wystarczą ponowne badania? Ktos z Was miał może taki przypadek?
  16. agi114

    Na co masz ochotę?

    Mam ochotę nie wychodzić z psem na spacer. Pies nie ma ochoty nie wychodzić. Jak to pogodzić?
  17. O tak! Chmiel w dużej ilości powoduje utratę pamięci
  18. Tu jest całe morze ludzi z takim problemami:) Różnie sobie radzą ale walczą. Nie mozna sie poddawać. Spróbuj chociaż.
  19. Pomocy jednak potrzebujesz. Pedagog nie, mama nie. Od czegoś musisz zacząć. A poradnia wychowawcza? Jest taka w Twoim mieście? Ewentualnie poradnia psychiatryczna. Lekarz psychiatra zapewne pomoże a i może dać skierowanie do psychologa. Wszystko jest w ramach funduszu. Tylko nie wiem jak to się ma do Twojej niepełnoletności. Nie wiem czy taka wizyta u psychiatry nie musi być z opiekunem prawnym. Może jednak warto poprosić mamę o pomoc? Twój stan może się pogłebiać a wtedy na pewno dołożysz mamie zmartwień.
  20. agi114

    Co dziś na obiad?

    Zgrzeszyłam dziś. Jadłam pizzę. Jutro będzie przepyszny krupnik
  21. W szkole masz zapewne pedagoga. Na początek poszłabym do niego. Z tego co wiem większość szkół ma opiekę psychologa w poradniach wychowawczych. Tam też można pójść. Szkolny pedagog powinien pokierować gdzie trzeba. Te instytucje są za darmo. A jaki masz kontakt z mamą? Może warto ją wtajemniczyć? Wsparcie najbliższych jest pomocne.
  22. Gdyby to było takie proste jak napar z melisy to nie byłoby tego forum. Wybacz ale, albo niewiele Ci było albo ja nie pojmuję o co chodzi
  23. Nerwica wyleczona w kilka dni? Trochę dziwne
  24. Cztery lata temu wystraszyłam sie raka jelita. Nie mam go na szczęście. Ale za nim to potwierdziłam rzuciłam papierochy, alkohol, tłuszcz,słodycze, smażone, łączenie produktów. Przy wzroście 165 ważyłam wtedy 61 kilo. Po pół roku takiej diety waga wskazywała 53 kilo. Wygladałam makabrycznie chudo. Problem z jelitkami jednak mam więc dietę staram sie trzymać. Zaczęłam uprawiać sporty różne, biegnie, siłownia, i takie tam. Półtora roku temu w ramach eksperymentu na flaczkach odstawiłam również mięcho. Flaczki lepiej sie sprawują więc jestem szczęśliwą wegetarianką. Ale na tej bezmięsnej diecie zaczęłam trochę podsmażać. Bo o ile chude mięsko duszone było zjadliwe to nieprzesmażone warzywka niekoniecznie mi wchodziły. Teraz waże około 57 kilo. Ponoć wyglądam trochę chudawo. Moze to kwestia tego że tłuszczu mam niewiele, mięśni za to od ruchu trochę mi przybyło.Ot takie moje osobiste spostrzeżenia na temat chuścia
×