A jak u Was organoleptycznie? Zrobiłam badania. Mam lekko obniżoną amylazę trzustkową. W zasadzie jest chyba dla mnie jasne, że trzustka ucierpiała. Być może jakieś 4 lata temu, bo wtedy żarłam po 90 zolpów dziennie. Wtedy robiłam tylko badania wątroby. Wyniki idealne. Teraz wątroba też wyszła ok, ale amylaza trzustkowa to już poważny temat, bo wątrobę można zdetoksykować i odbudować przy dobrej diecie i Essentiale Forte. Z trzustką będzie gorzej. Od kilku miesięcy mam nawrót. Podtruwam się w odstępach 2-3 tygodniowych. Takie bujanie się: zrywam z tym, a po jakimś czasie wracają głody. Natomiast w celu odstawienia muszę użyć rolki na zasadzie substytucji. Nie chcę wracać do Warszawy na detoks. Potrzebuję terapii, pozbycia się wreszcie brudów z przeszłości. Wtedy nie będę sięgać po szajs, bo nie będzie po co. Dla zabawy nie biorę. Biorę, bo nie radzę sobie z kiblem w głowie. Nie miałam specjalnych ciągów do odmiennych stanów świadomości. Nigdy mnie to nie kręciło, bo chciałam być wolna. A teraz czuję się zniewolona i zdeptana jak kupa. I kurwicy dostają na myśl o lekarce, która mnie nakłoniła do brania szajsu. Może to chaotyczne, ale po długiej przerwie musiałam tu napisać...