-
Postów
51 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez A26
-
Zostawić partnera z depresją-okrucieństwo?
A26 odpowiedział(a) na A26 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Proszę pomóżcie mi odejść... Było jakiś czas dobrze, dobrze dlatego że akceptowałam wszystko, starałam się wytrzymywać... Dzisiaj przy kolacji rozmawialiśmy, zeszło na temat związku i jego depresji. Powiedział mi że nie może z siebie teraz nic dać itd. i że powinnam być cierpliwa skoro go kocham. Powiedziałam mu delikatnie, co mnie boli i czego mi brakuje... Bez krzyków, bez pretensji, łagodnym tonem. Uważam, że mimo wszystko miałam do tego prawo? Wściekł się, zdenerwował, zaczął krzyczeć że go nie rozumiem i że robię z siebie ofiarę, kiedy to on jest chory, że pogrywam, chcę być w centrum uwagi, nie wiem skąd mu się biorą te osądy! Rozpłakałam się, to się wkurzył jeszcze bardziej... Że ma dość moich chorych zagrań i prób odwrócenia sytuacji, jest mu przykro że nic nie rozumiem i wymagam nie wiadomo czego. I wszystko dlatego, że spokojnie powiedziałam czego mi brakuje, że chciałam porozmawiać... Najspokojniej jak umiem... Doprowadził mnie do głośnego płaczu, ciągle stojąc nade mną i oskarżając o "gierki", mówiąc "płacz dalej, rób z siebie ofiarę, nienawidzę tego u Ciebie". Wyszedł i powiedział, że zepsułam mu cały dzień, a był taki spokojny dzisiaj. I że nie wróci na noc... Pomóżcie mi co ja mam myśleć i jak mam odejść... Albo uświadomcie mi że faktycznie robię źle? Ale co źle? Odechciewa mi się wszystkiego... EDIT: Proszę jeszcze o rade osoby, które chorowały. On mnie często zostawia samą. Jest zawsze wkurzony, smutny, kiedy jest ze mną. Totalny dół. Od pół roku nie dał z siebie w związku kompletnie nic. Zero. Jakbym nie miała faceta, mimo że mieszkamy razem. Za to kiedy wychodzi ze znajomymi, zmienia się. Potrafi ich zabierać na koncerty, zawsze rozbawić. Kiedy kolega ma problem, zaprosić go rano na kawę i pogadać. Mi nie daje nic z tego. Rozumiem, kiedy osoba ma depresję i w ogóle nie ma chęci do życia. Ale tutaj ja dostaję jego najgorszą część, a inni zasługują na lepszą? Do czego zmierzam... on mi powiedział na to, że widać że mam podstawowych informacji odnośnie depresji. I że zawsze tak jest. A ja jestem niesprawiedliwa i zawiódł się na mnie, że w chorobie od niego wymagam żeby się mną zajmował... a to nie jest tak, mi chodzi o nawet głupie pół godziny w tygodniu dla mnie... to dużo...? O to się właśnie wkurzył dzisiaj. Według niego nie miałam prawa tak powiedzieć. Powiedzcie mi, jak to jest? -
Mila8, a jeśli ta osoba odejdzie? Przede wszystkim trzeba się nauczyć polegać na samym sobie. Dean, a jesteś już swoim własnym przyjacielem? Bo od tego trzeba zacząć. Umieć spędzać czas ze sobą, ale konstruktywnie. Potem inni sami przyjdą :)
-
proszę przeczytaj i odpowiedz, zależy mi..
A26 odpowiedział(a) na dziewczynka24 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Jesteś bardzo inteligentna, tym bardziej powinnaś działać. Też czekałam na ten moment cudu, kiedy skończę 18 lat, kiedy pójdę na studia... dzisiaj wiem, że nic się samo nie dzieje :) I pamiętaj, kiedy tylko coś odłożysz - psycholog. -
proszę przeczytaj i odpowiedz, zależy mi..
A26 odpowiedział(a) na dziewczynka24 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Cieszę się że Ci pomogłam pozytywnie myśleć :) Ja sobie wszystko zaplanowałam dokładnie, a rodzicom powiedziałam w ostatnim momencie. Myślę, że byli w takim szoku że zapomnieli nawet mieć "zawału". Moja mama jeszcze po wyjeździe długo mnie szantażowała emocjonalnie; na początku się tym przejmowałam, byłam niby 3500 km od domu ale ciągle czułam smycz - ale kiedy po jednym takim zdaniu zaczęłam odkładać słuchawkę i dzwonić miesiąc później, coś zaczęło docierać do nich. Powoli nauczyli się, że albo mnie akceptują, albo nie ma ze mną kontaktu. Ale to trwało. Przyjechałam kiedyś do domu w odwiedziny, wyszłam ze znajomymi ze szkoły na piwo i zrobili mi awanturę że wracam o 24... wzięłam walizki i pojechałam do innego miasta. Nawet nie masz pojęcia, ile się zmienia, kiedy nie mają już argumentu finansowego. SĄ BEZRADNI. I kiedy widzą, że nie reagujesz na "zawały". Odbierasz im dwie bronie i zaczynają się uczyć, że aby zatrzymać dziecko, trzeba je akceptować. Dzisiaj minęły 2 lata i jest dużo lepiej. Byłam w domu miesiąc temu na całe trzy tygodnie, było super :) Takie wakacje, o jakich marzyłam... widzę, że moja mama kiedy jej się wymknie coś ostrego, ma strach w oczach że znowu odejdę. Nie nadużywam tego, też staram się ich rozumieć, stare przyzwyczajenia. Życzę Ci tej siły. Radzę Ci zrobić plan, zbierać kasę itd. ten sekretny plan będzie Ci dodawał siły na co dzień, zobaczysz, nawet jeśli zrealizujesz go za rok :) Ja w ciężkich chwilach myślałam "we wrześniu będę wolna, będę wolna" i zaciskałam zęby :) Ty też dasz radę. Jeśli nic nie będziesz robić, to w pewnym momencie będziesz tak wkurzona, zmęczona i tak na granicy, że albo się poddasz zupełnie i na zawsze ich woli, albo uciekniesz na spontanie. A na spontanie się nie udaje, bez planu wrócisz skruszona bez kasy... bo trzeba to dobrze przygotować :) -
proszę przeczytaj i odpowiedz, zależy mi..
A26 odpowiedział(a) na dziewczynka24 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Aż miałam łzy w oczach jak to przeczytałam. Miałam bardzo podobnie. Żeby się coś zmieniło, to albo Twoja mama i babcia powinny iść do psychologa (co raczej niemożliwe żeby z własnej woli to zrobiły), albo Ty opuszczasz dom. Radzę to drugie, inaczej nigdy nie będziesz szczęśliwa. Moim zdaniem powinnaś poszukać pracy, jeśli studia dzienne Ci w tym przeszkadzają lepiej się przenieść na zaoczne. A może nawet zostawić studia. Kiedyś będziesz mogła na nie wrócić, życie jest długie. A żadne wykształcenie nie jest warte zdrowia psychicznego. Ja miałam studia, super perspektywy na przyszłość, rodzice chcieli mi kupić dom. Ale w zamian za to przeżywałam to wszystko, co Ty teraz. Pewnego dnia załatwiłam sobie wyjazd za granicę jako opiekunka do dziecka i mimo wszelkich szantaży emocjonalnych zrobiłam to. Potem zarabiałam grosze, nie miałam obiadków mamy ale czułam się szczęśliwa jak nigdy dotąd. Szybko się wszystkiego nauczyłam. Jestem z siebie dumna. Są w życiu priorytety, a najwyższym jest zdrowie, ważniejszym niż mgr i ilość zer przy wypłacie. Ja sobie teraz powoli odkładam na fajne studia, na które pójdę później niż moi rówieśnicy, ale sama na nie zarobię :) -
Zostawić partnera z depresją-okrucieństwo?
A26 odpowiedział(a) na A26 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie wiem co mam robić, pomóżcie. Od paru dni on wie, że podjęłam decyzję o rozstaniu (za tydzień lecę do Londynu do przyjaciółki). Jest z nim bardzo źle. Powiedział mi wczoraj, że ma myśli samobójcze od jakiegoś czasu. On od 2 miesięcy jest na nowych lekach po 6 latach brania tych samych, czytałam że przy zmianie leku pojawiają się takie myśli... Ja go nie powinnam teraz zostawiać, po prostu nie mam serca... tym bardziej, że go kocham wciąż i nie zostałabym z litości. Z drugiej strony jeśli nie odejdę znowu się zacznie to samo (kiedy mam odejść, nasz związek jest idealny, on mnie nagle obdarza czułością itd.). Nie wiem co mam robić, odetchnęłam w środku na myśl o wyjeździe, ale to chyba nie jest dobry moment On nie nakłania mnie do zmiany decyzji, mówi że tak będzie najlepiej dla nas, ale cały czas robi mi szantaże emocjonalne (tak... ale Ciebie nie będzie, ale zostawiasz mnie, nie wiem co będzie jak zostanę sam...), nic z tego nie rozumiem -
Zostawić partnera z depresją-okrucieństwo?
A26 odpowiedział(a) na A26 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Chyba już to zrobił, bo nie jestem szczęśliwa już ani w 2%, a nie umiem odejść. Czuję się jak nikt. Zupełnie nikt. -
Zostawić partnera z depresją-okrucieństwo?
A26 odpowiedział(a) na A26 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Powiedziałam mu o tym alkoholu, odpowiedział "Jeśli piję, to znaczy że mam powód..." spoglądając na mnie znacząco. Ja nie chcę się tutaj przedstawiać jako ofiara, która jest aniołem a on mnie traktuje be. Po prostu staram się, czasami bardzo długo ukrywam swoje emocje, staram się reagować ze zrozumieniem, adekwatnie, ale potem gdzieś popełnię błąd, w złości powiem coś czego nie powinnam i cały mój wysiłek zostaje zniwelowany i staje się nic nie warty. Bo ja nie jestem robotem. Też mam swoje problemy. Ostatnio większe, bo codziennie płaczę od bardzo dawna całe noce, jestem bardzo rozchwiana emocjonalnie. Jakkolwiek, dzisiaj podjęłam decyzję o rozstaniu. Po tym, kiedy powiedział mi mocne słowa przy przyjaciołach (jego) a ja miałam łzy w oczach. Następnego dnia nakrzyczał na mnie, że używam szantażu emocjonalnego, że jestem cwana i obracam jego przyjaciół przeciwko niemu i oni przeze mnie mają go za potwora, bo robię z siebie ofiarę. Może i zareagowałam za bardzo wrażliwie, ale to nie było "cwane", nie zrobiłam tego celowo... skoro on po 2 latach tak o mnie myśli, to chyba nie ma sensu być razem. Rozmawialiśmy o wspólnej terapii ale na słowach się skończyło. Facet choruje 6 lat, ma terapeutę jednego z najlepszych, bierze leki... ja oddałam 80% swojego charakteru żeby mu pomagać (Możesz nie puszczać muzyki, bo mnie denerwuje? Dlaczego znowu zostawiłaś resztki w zlewie? , Chcesz dorabiać jako kelnerka? Nie liczysz się z moimi uczuciami, kiedy inni będą na Ciebie patrzeć? Dlaczego prosisz mojego przyjaciela o papierosa, to nieeleganckie. itd... 100 razy dziennie....), , może niesłusznie i dlatego teraz jestem taka przewrażliwiona... Źle się z tym czuję, ale czy zgodzicie się ze mną że człowiek z depresją zasługuje na dużo miłości, ale od osoby która sama jest silna i temu podoła, bo jeśli jest słaba, tylko bardziej go skrzywdzi... Bo dałam mu chyba złudną nadzieję na to, że podołam - intencje mam jak najlepsze i naprawdę dobre serce, ale strasznie słabą psychikę... -
Jeśli człowiek jest autentyczny, przestaje być desperatem w oczach innych. Tzw. słynne "bycie sobą" (ale jakże trudne do osiągnięcia) w ogóle niweluje większość naszych wad. Przechodząc do tematu: nie ma nic gorszego niż zdesperowana kobieta, która udaje że wcale zdesperowana nie jest.
-
Zostawić partnera z depresją-okrucieństwo?
A26 opublikował(a) temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Witam. Mieszkam ze swoim partnerem od 2 lat. Zawsze miał problemy ze sobą, ale teraz ma nawrót depresji (ostatnio 6 lat temu). Łagodniejszy przebieg, ale połączony z obsesjami, nerwowością, hiperwrażliwością.... Jest cały czas pod kontrolą lekarzy, bierze tabletki. A ja sobie z tym nie radzę i nie umiem mu pomóc, chociaż staram się jak mogę. On często mówi, że to wszystko przeze mnie, że ja go denerwuję (potrafi zrobić awanturę na 2 dni o to, że wypiłam mu jego puszkę coli z lodówki), że on nie może być w związku. Kiedy mówię, że odejdę w takim razie, zgadza się, ale dzień później wraca do domu pijany, ściska mnie mocno, płacze całą noc i mówi żebym go nie zostawiała w najgorszym momencie jego życia... A potem znów to samo, znów brak szacunku, obwinianie, nerwy... chłód. Wiem, ze powinnam zrozumieć chorobę, ale ja też mam swoje granice. Nie wiem, czy on mnie jeszcze kocha, czy potrzebuje, nie wiem czy ludzie w depresji okazują miłość, jeśli tak to jak? Sama się dorobiłam nerwicy, płaczę całe noce, czuję że zwariuję, on się złości jak widzi mój płacz bo mówi że nie może dbać o mnie skoro nie umie zadbać o siebie... Nie wiem co mam robić, może doradzi mi ktoś, kto chorował podobnie jak on i przedstawi mi swój punkt widzenia...? Czasami mam wrażenie, że lepiej dla niego będzie kiedy odejdę. Często sprawia wrażenie, jakby mu przeszkadzało to, że oddycham... To dlaczego nie pozwala mi odejść? -
Związek po zdradzie ze strony kobiety - czy to możliwe?
A26 odpowiedział(a) na temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Jest możliwy, ale albo zapominasz albo odchodzisz. Nie da się kontynuować związku nie wybaczając i nie zapominając... trzeba wiedzieć czy jest się na tyle silnym żeby to zrobić. -
Dlaczego koniec nie miałby być szczęśliwy
A26 odpowiedział(a) na WIKTORZYNA temat w Problemy w związkach i w rodzinie
O jaką teorię mu chodzi, możesz rozwinąć? -
Powiem tak, ja mimo że jestem postrzegana jako atrakcyjna kobieta mam masę kompleksów, doskwiera mi chorobliwa zazdrość o partnera z ogromnymi nawrotami, mam nerwicę i różne paranoje... ale nie przeszkadza mi oglądanie przez mojego faceta xxx... mam za dużo problemów w realu, z ludźmi ogólnie w otoczeniu, żeby się porównywać do pikselowych panien... Ja doskonale wiem jak to jest czuć się niedowartościowaną, ale wkurzać się o obrazki i filmy? Ale ok, rozumiem że to może boleć, każdy ma swoją wrażliwość. Tylko te programy szpiegujące i zakazywanie to jest dopiero nie fair. I TO DOPIERO ROZDZIELA PARĘ W SPOSÓB MENTALNY.
-
Witam, jest ktoś z Hiszpanii? Najchętniej Katalonia - Barcelona :) Saludos!
-
Zwiazek z osoba z podobnym problemem...
A26 odpowiedział(a) na sebastian86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Dokładnie Aż mi się łza w oku zakręciła na te słowa... -
cudowne zycie zamienilo sie w koszmar!!!!!
A26 odpowiedział(a) na ona temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ona, nie poddawaj się, ja w Ciebie wierzę :) Za każdym razem kiedy będziesz miała kryzys przeczytaj to co napisałaś, że dasz radę. Będziesz jeszcze z siebie dumna. PS Wiem jak to boli, kiedy nie masz już sił żeby płakać, a słyszysz że się nad sobą użalasz. -
Zwiazek z osoba z podobnym problemem...
A26 odpowiedział(a) na sebastian86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Przyjaźń jak najbardziej zdaje egzamin... moim zdaniem to coś zupełnie innego, bo z przyjaciółką nie myślisz o budowaniu rodziny, nie tworzysz domu. Mi akurat przyjaźni brakuje, bo się przeprowadziłam. I tych których poznałam, już zawiodłam, trudno mi coś nawiązać bo stary przyjaciel zrozumie "dzisiaj się nie czuję", nowy nie bardzo. -
cudowne zycie zamienilo sie w koszmar!!!!!
A26 odpowiedział(a) na ona temat w Problemy w związkach i w rodzinie
I z takim myśleniem ona skończy u psychiatry. Zostawić siebie, bo ktoś inny ma większe problemy, poświęcić się, nie myśleć o tym jak jest trudno, przedzierać się wbrew swoim nerwom - za to kiedyś zapłaci i ona i on. Skoro "użala się" na forum internetowym, to znaczy że nie ma komu, że przed nim już i tak udaje silną i go wspiera... ja tak to widzę. Każdy ma swoją wrażliwość i zapychanie tego "bo ktoś inny ma gorzej" to oszukiwanie siebie. Co do autorki: masz przyjaciół tam gdzie mieszkasz, kogoś bliskiego? Może powinnaś sprowadzić kogoś z Polski, z rodziny albo przyjaciółkę? I bądź dobrej myśli. -
Zwiazek z osoba z podobnym problemem...
A26 odpowiedział(a) na sebastian86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ja jestem dokładnie w takim związku z dialogu, wręcz co do słowa i nie jest mi do śmiechu... Uważam że jest ogromne ryzyko, bo prawdą jest że nikt nas tak nie zrozumie jak osoba z podobnym problemem ale co z tego, że tak brzydko powiem? Kiedy mój facet ma załamanie, to że go rozumiem i będziemy rozmawiać o tym co się dzieje godzinami, to nie wszystko, bo partner który ma kryzys potrzebuje obok osoby, która żyje normalnie, wstaje, podnosi rolety, robi herbatę, nadaje rytm, a nie siedzi w drugim pokoju i też płacze. Ja mówię o związku kiedy dwie osoby mieszkają razem, bo jeśli nie to może się udaje... nie wiem. W tym dialogu chodzi tylko o zakupy, ale czasami dochodzi do sytuacji, że nie ma za co tych zakupów zrobić, bo obie strony nie są w stanie pracować, że jedna osoba ma atak paniki a druga nie jest w stanie iść z nią do lekarza... i wtedy nie jest tak wesoło i proszę mi tu nie wciskać haseł MIŁOŚĆ POKONA WSZYSTKO... [Dodane po edycji:] Dokładnie o to mi chodziło. -
Przyczyny to chyba brak więzi, oderwanie się zupełne. Inna mentalność ludzi. Mieszkam w Hiszpanii. Może to przez różnice temperamentu się tego nabawiłam, bo tutaj się nie da być samotnym, nie da się mieć chwili smutku dla siebie, wszyscy pytają co Ci jest i każdy jest Twoim przyjacielem, ale tak naprawdę to wszystko jest bardzo płytkie. Nie ma więzi prawdziwych. Po drugie - duże miasto. Duże miasto tutaj to nie to samo co duże miasto w Polsce, ciasne ulice, przeludnienie, masa turystów i emigrantów. Ludzie są wszędzie. Ludzie, z którymi się mogę się porozumieć, chociaż znam język. Tak sobie kombinuję, że to przez to. Nie mogę podjąć pracy przez to. Raz na tydzień czuję się lepiej i mogę poczytać w parku książkę bez szalonego bicia serca, lęku przed nie wiadomo czym i zamroczenia i to jest mój sukces. Są momenty kiedy jest lepiej, są momenty nawrotu. Miesiąc temu byłam w Polsce na 3 tygodnie. Nie miałam absolutnie żadnych dolegliwości, jakby ta cała nerwica nigdy nie istniała.
-
Przekopałam trochę Internet i znalazłam wiele przypadków nabawienia się nerwicy przez emigrację... Ten problem dotyczy też mnie. Lęki nerwicowe, agorafobia, wszystko to nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Czasami już na klatce schodowej dopadają mnie zawroty głowy, gorączka i strach przed wyjściem. W cięższych okresach nie ma mowy o środkach lokomocji, przeczytanie książki w parku bez szalonego bicia serca to sukces dla mnie. I najbardziej interesujące: w Polsce dolegliwości mijają jak za dotknięciem różdżki... Czy ktoś jest również w takiej sytuacji?
-
Wybaczcie jeśli powtarzam temat, szukałam dłuższą chwilę takiej informacji na forum, i nie znalazłam może za mało szukałam, ale czuję się tak źle że nie mam sił szukać dalej. Od ok 10 dni biorę Lorafen miałam go brać tylko na wyjątkowe sytuacje ale tak się złożyło, że wszystko wypadało mi na raz, rozmowa kwalifikacyjna, jazda metrem, inne problemy i ani się obejrzałam minęło 10 dni. Dzisiaj nie wzięłam i strasznie mnie mdli, boli mnie głowa, czuję coś podobnego do gigantycznego kaca, ale gorzej. Czy to możliwe że to już objawy odstawienia? To moje pierwsze leki w życiu. Kiedy miną te objawy? Jak je załagodzić?
-
Mój chłopak, tabletki, nie wiem co robić.
A26 odpowiedział(a) na A26 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie waham się i nie wahałam. Problem jest taki, że to on chce się rozstać. A ja nie wiem, na ile to jest decyzja odnośnie sytuacji, a na ile prawdziwa. Powiedział, że nie może ze mną być, ale mnie kocha i to ja mam zdecydować, czy chcę czekać i cierpieć z facetem, który nie wie czy chce ze mną być czy odchodzę. A ja decyzji nie zostawiam forumowiczom, ja chcę go tylko bardziej zrozumieć, dlatego tu piszę... najprostsze rozwiązanie: rozmowa nie działa, bo kiedy on sobie ledwo radzi ze sobą, uważam to za egoistyczne zamęczanie go rozmową o związku. Decydując się na taką relację i znając okoliczności, bo przed tą sytuacją też nie było miodu, wiedziałam że będzie trudno. Tylko nie wiedziałam dokładnie, co to oznacza. Teraz dopiero widzę, jak wielu rzeczy nie rozumiem. I jeśli chodzi o samą tylko mnie: rozstanie to ostatnia rzecz, jakiej chcę. Dałabym wszystko, żeby tak się nie stało. Co do pracy masz rację. -
Mój chłopak, tabletki, nie wiem co robić.
A26 odpowiedział(a) na A26 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Z tą pracą jest tak, że on za bardzo nie ma wyjścia, jeśli nie będzie pracował nie ma za co żyć, a uważa że mogło się trafić gorzej. I też jest to taki "powrót do życia" dla niego mimo wszystko. Dokładnie tak jest, że lekarze nie umieją mu pomóc. Ma już lęk przed chodzeniem do nich, chodzi na siłę. Widzę, że go drażnię. Że jestem "dodatkowym problemem". Chcę się poświęcać bo kocham go przede wszystkim jako człowieka i jest ponad wszystko moim przyjacielem, ponad związkiem. -
Mój chłopak, tabletki, nie wiem co robić.
A26 odpowiedział(a) na A26 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Źródłem jest raczej praca sama w sobie i 10 godzin dziennie tej pracy... bo jako taka podoba mu się, ale natężenie i zmęczenie, bo w nocy nie śpi przez ten oddech. Chodzi na terapię od 2 lat. Co do leków to stara się i chodzi po psychiatrach ale wszyscy mówią że ma brać dalej te co bierze. Ja się na tym nie znam, ale z tego co wygooglowałam to Wenlaflaksyna z Zyprexą oba bardzo silne... Czasem mu przeszkadzam, drażnię go samą obecnością, nie wiem co zrobić da jego dobra, posłuchać go i odejść czy zostać, nie wiem, kocham go bardzo i zrobię to, co będzie dla niego najlepsze. Tylko że on sam nie wie co będzie dla niego najlepsze...