-
Postów
75 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez p0rk
-
Nerwica a drżenie mięśni,trzęsienie kończyn,tiki,perestezje.
p0rk odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Zmienić życie. Podejście. Zamieszkanie. Nazwisko. Zacząć od nowa po swojemu. -
Zrób coś. Cokolwiek. Najlepiej głupiego, coś czego nigdy się nie robiło i nawet nie pomyślało o zrobieniu czegoś podobnego (radzę nie wyłączać zdrowego rozsądku ). I obserwuj. Co się stało. Jak to wpłyneło na mnie, czy to było dobre, czy złe. I co wniosło do mojego życia. I tak dalej. Poradzisz sobie
-
Zrób coś. Cokolwiek. Najlepiej głupiego, coś czego nigdy się nie robiło i nawet nie pomyślało o zrobieniu czegoś podobnego (radzę nie wyłączać zdrowego rozsądku ). I obserwuj. Co się stało. Jak to wpłyneło na mnie, czy to było dobre, czy złe. I co wniosło do mojego życia. I tak dalej. Poradzisz sobie
-
Nie. Popie[tiit]niem nazywam te wszystkie moje myśli, zachowania i poglady które ukształtowały się w czasie procesu dojrzewania. Staram się nie przyjmować gotowych rozwiązań które oferuje świat. Staram się sam przemyśleć co robić, co robić w danej sytuacji. I to jest moja rada dla każdego kto walczy ze swoją nieśmiałością, lękiem, nieprzystosowaniem do świata. MYŚL SAM. To jest najtrudniejsza droga, pełna wyzwań, trudności i komplikacji życiowych. Ale wydaje mi się że jest najbardziej satysfakcjonująca. Trzeba odnaleźć siebie, swoje własne ja stłamszone przez system, toksycznych rodziców, środowisko, chorobę. Każdy ma mocne i słabe strony. KAŻDY. I o nie trzeba walczyć. Czasem dokładnie tak jak o oddech piekielnego dnia. Mam lęki. Że będę sam, że jestem do bani. Jak każdy. Ale się nie daję. Walczę. Wiem że to ja mam czasem rację. doom84 może nie uwierzysz ale miałem kiedyś dokładnie to samo. Też się niesamowicie stresowałem w sytuacjach publicznych. I gdzieś tam w głębi mózgu zakwitła myśl: "Hej głupku! Chcesz tak żyć już zawsze?" Pomogło. Wziąłem się w garść. Zacząłem myśleć. Z początku było to myślenie: co wy wiecie, wy... Straszny brak szacunku wobec wszystkich i wszystkiego. Potem dorastałem, posłuchałem paru mądrych rzeczy, poczytałem parę książek i doszedłem do wniosku: Hej inni też mają czasem rację. Jak to się odnosi do twojej sytuacji? Ano tak: Pomyśl, co inni tak naprawdę widzą. Zwykłego człeka. A jeżeli nie to kij im w oko. Nie każdy zasługuje na szacunek. Jeżeli ktos Ci mówi że nie masz racji, pomyśl najpierw: Czy on ma rację, czy ja. Jeżeli ktoś śmieje się z twojego wyglądu (wierzę że wyglądasz porządnie i schludnie) to pomyśl: Co on sobą przedstawia? Skoro śmieje się z mojego wyglądu, skoro ocenia mnie, wartościowego człowieka po wyglądzie, to do diabła z nim! Nie da się poznać człowieka po wyglądzie. Nie przejmuj się nimi wszystkimi. Walcz o swój byt na tej ziemi. Dosłownie. Jesteś tak samo wartościowym człowiekiem jak inni, a może nawet wartościowszym. Jeżeli się burzysz że wcale nie jesteś wartościowy etc. etc. to zadam Ci jedno pytanie: Kto według Ciebie zasługuje na większy szacunek: młody mężczyzna (!) przyznający się do swoich słabości i podejmujący walkę z nimi czy jakiś pierwszy lepszy bałwan śmiejący z człowieka? Z dziewczynami jest tak samo. Jeżeli ona na twoje problemy reaguje śmiechem to znaczy że nie jest Ciebie warta. Nie zawsze też t ofacet musi wykonać pierwszy krok. Mamy XXI wiek obyczej się zmieniły. A może ona też jest nieśmiała? Porozmawiajcie. Wierzę że rozmowa pomaga. I jej też trzeba się nauczyć. Wybaczcie ten przydługi post ale problem dotyczył mnie, więc chcę się podzielić doświadczeniem. I nie uważajcie mnie za jakiegoś niewiadomo co. Dalej czasem się boję. Nie potrafię się załatwić w publicznym kibelku. Nie potrafię rozmawiać na wszystkie tematy z byle kim. To forum i internet (gg głównie) pomogły mi odnaleźć bliskiego przyjaciela z którym mogę porozmawiać na wszystkie tematy. Pokazały mi że nie tylko ja mam problemy ze sobą. Piszę też własnego bloga. Wyrzucenie tego wszystkiego badziewia pomaga, przynajmniej mi. Maju nie przezwyciężyłem swojego lęku. Mam go nadal w sobie i chyba nigdy się go nie pozbędę. Ale już mnie nie paraliżuje. I nie wiem co to znaczy być sobą. Wciąż to odkrywam.
-
Nie. Popie[tiit]niem nazywam te wszystkie moje myśli, zachowania i poglady które ukształtowały się w czasie procesu dojrzewania. Staram się nie przyjmować gotowych rozwiązań które oferuje świat. Staram się sam przemyśleć co robić, co robić w danej sytuacji. I to jest moja rada dla każdego kto walczy ze swoją nieśmiałością, lękiem, nieprzystosowaniem do świata. MYŚL SAM. To jest najtrudniejsza droga, pełna wyzwań, trudności i komplikacji życiowych. Ale wydaje mi się że jest najbardziej satysfakcjonująca. Trzeba odnaleźć siebie, swoje własne ja stłamszone przez system, toksycznych rodziców, środowisko, chorobę. Każdy ma mocne i słabe strony. KAŻDY. I o nie trzeba walczyć. Czasem dokładnie tak jak o oddech piekielnego dnia. Mam lęki. Że będę sam, że jestem do bani. Jak każdy. Ale się nie daję. Walczę. Wiem że to ja mam czasem rację. doom84 może nie uwierzysz ale miałem kiedyś dokładnie to samo. Też się niesamowicie stresowałem w sytuacjach publicznych. I gdzieś tam w głębi mózgu zakwitła myśl: "Hej głupku! Chcesz tak żyć już zawsze?" Pomogło. Wziąłem się w garść. Zacząłem myśleć. Z początku było to myślenie: co wy wiecie, wy... Straszny brak szacunku wobec wszystkich i wszystkiego. Potem dorastałem, posłuchałem paru mądrych rzeczy, poczytałem parę książek i doszedłem do wniosku: Hej inni też mają czasem rację. Jak to się odnosi do twojej sytuacji? Ano tak: Pomyśl, co inni tak naprawdę widzą. Zwykłego człeka. A jeżeli nie to kij im w oko. Nie każdy zasługuje na szacunek. Jeżeli ktos Ci mówi że nie masz racji, pomyśl najpierw: Czy on ma rację, czy ja. Jeżeli ktoś śmieje się z twojego wyglądu (wierzę że wyglądasz porządnie i schludnie) to pomyśl: Co on sobą przedstawia? Skoro śmieje się z mojego wyglądu, skoro ocenia mnie, wartościowego człowieka po wyglądzie, to do diabła z nim! Nie da się poznać człowieka po wyglądzie. Nie przejmuj się nimi wszystkimi. Walcz o swój byt na tej ziemi. Dosłownie. Jesteś tak samo wartościowym człowiekiem jak inni, a może nawet wartościowszym. Jeżeli się burzysz że wcale nie jesteś wartościowy etc. etc. to zadam Ci jedno pytanie: Kto według Ciebie zasługuje na większy szacunek: młody mężczyzna (!) przyznający się do swoich słabości i podejmujący walkę z nimi czy jakiś pierwszy lepszy bałwan śmiejący z człowieka? Z dziewczynami jest tak samo. Jeżeli ona na twoje problemy reaguje śmiechem to znaczy że nie jest Ciebie warta. Nie zawsze też t ofacet musi wykonać pierwszy krok. Mamy XXI wiek obyczej się zmieniły. A może ona też jest nieśmiała? Porozmawiajcie. Wierzę że rozmowa pomaga. I jej też trzeba się nauczyć. Wybaczcie ten przydługi post ale problem dotyczył mnie, więc chcę się podzielić doświadczeniem. I nie uważajcie mnie za jakiegoś niewiadomo co. Dalej czasem się boję. Nie potrafię się załatwić w publicznym kibelku. Nie potrafię rozmawiać na wszystkie tematy z byle kim. To forum i internet (gg głównie) pomogły mi odnaleźć bliskiego przyjaciela z którym mogę porozmawiać na wszystkie tematy. Pokazały mi że nie tylko ja mam problemy ze sobą. Piszę też własnego bloga. Wyrzucenie tego wszystkiego badziewia pomaga, przynajmniej mi. Maju nie przezwyciężyłem swojego lęku. Mam go nadal w sobie i chyba nigdy się go nie pozbędę. Ale już mnie nie paraliżuje. I nie wiem co to znaczy być sobą. Wciąż to odkrywam.
-
Po pierwsze nie sfiksowałaś, tylko zachorowałaś. To dwie całkiem różne sprawy. Po drugie większość ludzi tutaj Cię rozumie. Nie bój sie, zwraqcaj się do nas!
-
Po pierwsze nie sfiksowałaś, tylko zachorowałaś. To dwie całkiem różne sprawy. Po drugie większość ludzi tutaj Cię rozumie. Nie bój sie, zwraqcaj się do nas!
-
Ale o ile uprościłoby to sprawę XD.
-
Ale o ile uprościłoby to sprawę XD.
-
Jak to niekoniecznie? Wygrałem główną nagrodę: jestem sobą. Z całym swoim popi***eniem. Nie żałuję tylko się cieszę że nie dałem się stłamsić. XD
-
Jak to niekoniecznie? Wygrałem główną nagrodę: jestem sobą. Z całym swoim popi***eniem. Nie żałuję tylko się cieszę że nie dałem się stłamsić. XD
-
No i jeszcze ładne kobiety. Ale nigdzie mi nie chcą wypisać recepty na nie.
-
No i jeszcze ładne kobiety. Ale nigdzie mi nie chcą wypisać recepty na nie.
-
Maju ja nie mówię żeby się na siostrę wypieła. Absolutnie NIE! Chodzi mi o to że nie może żyć jej życiem tylko swoim...
-
Maju ja nie mówię żeby się na siostrę wypieła. Absolutnie NIE! Chodzi mi o to że nie może żyć jej życiem tylko swoim...
-
Heh, też tak miałem. Na szczęście przeszło. Moją receptą było wychodzenie do ludzi, znajdowanie w sobie pozytywów i bycie upartym osłem, oraz nie zwracanie uwagi na innych. Chodziłem z plecakiem poprzekłuwanym gwoździami, pomalowanymi spodniami, i w panterce ojca. XD Dziś wyglądam normalnie, mam żonę, dwójkę dzieci. Można, można wierz mi być normalnym. Ale musisz sam o to powalczyć. Moja rada dla Ciebie: Zapytaj sam się, kim jesteś. Co jest w tobie dobrego, wartościowego. I nie odpowiadaj że nie ma nic, lub że nie warto nawet pytać. Każdy to ma, nie każdy jeszcze odkrył. Dla niektórych życie jest właśnie takim odkrywaniem siebie. A na zechętę powiem Ci że większośc znanych i wybitnych ludzi tak miała. XD
-
Heh, też tak miałem. Na szczęście przeszło. Moją receptą było wychodzenie do ludzi, znajdowanie w sobie pozytywów i bycie upartym osłem, oraz nie zwracanie uwagi na innych. Chodziłem z plecakiem poprzekłuwanym gwoździami, pomalowanymi spodniami, i w panterce ojca. XD Dziś wyglądam normalnie, mam żonę, dwójkę dzieci. Można, można wierz mi być normalnym. Ale musisz sam o to powalczyć. Moja rada dla Ciebie: Zapytaj sam się, kim jesteś. Co jest w tobie dobrego, wartościowego. I nie odpowiadaj że nie ma nic, lub że nie warto nawet pytać. Każdy to ma, nie każdy jeszcze odkrył. Dla niektórych życie jest właśnie takim odkrywaniem siebie. A na zechętę powiem Ci że większośc znanych i wybitnych ludzi tak miała. XD
-
Żyj własnym życiem. Własnym nie jej. Bo w ten sposób jej nie pomożesz, a sobie zaszkodzisz i będzie was dwie. Znaczy się chyba bardziej chodzi o to że nikt nie rozwiąże jej problemów za nią.
-
Żyj własnym życiem. Własnym nie jej. Bo w ten sposób jej nie pomożesz, a sobie zaszkodzisz i będzie was dwie. Znaczy się chyba bardziej chodzi o to że nikt nie rozwiąże jej problemów za nią.
-
A ja leczę się Pepsi i czekoladą XD
-
A ja leczę się Pepsi i czekoladą XD
-
HA Ha! A mi się podoba! NIE MA LUDZI NORMALNYCH, SĄ TYLKO NIEDOKŁADNIE PRZEBADANI. HA HA HA HA HAH AH HHA
-
O! To jest dopiero mądre! tylko wyłącznie ty sam jedyny. I nikt inny. My mozemy lekko Cię naprowadzić na ścieżkę. Ale musisz iśc nią sam. Na to nie ma rady...
-
Ja to miałem nawet w odstępach kilku godzinnych. Strasznie wymęczjące psychicznie i fizycznie. Jak wracałem do domu po czymś takim to miałem siłę już tylko położyć się do łóżka...
-
he he wszystko się zgadza. Ja po prostu inaczej to rozumiem. Skoro nic się nie liczy, to po co się przejmować. Trzeba żyć tu i teraz. W tej chwili. Bo następnej może nie być. Takie: "chwytaj dzień" po mojemu. Absolutnie nie miał to być żart. Po prostu za mało go wyłuszczyłem. O właśnie o to mniej, więcej chodzi